Damian i Marta na wolontariacie w Peczu
Wolontariat w Peczu rozpoczęliśmy we wrześniu 2016 r. wraz z 20 osobami z Hiszpanii, Austrii, Niemiec i Włoch. Projekt rozpoczął się od wspólnego spotkania organizacyjnego, na którym dowiedzieliśmy się podstawowych rzeczy odnośnie naszej pracy, miejsca zamieszkania, formalności jakich musimy dopełnić. Niedługo później musieliśmy udać się z pierwsza wizyta do lekarza, zarejestrować nasz pobyt w urzędzie oraz poznać ludzi, z ktorymi bedziemy pracować przez najbliższe miesiące.
PIERWSZE WRAŻENIE Marta: Moje pierwsze wrażenie co do projektu: sympatyczni ludzie i ładne miasto. Bardzo ucieszył mnie fakt, że będę mieszkać w pokoju z Włoszką. Praca w przedszkolu zajmowała tylko 4,5 godziny dziennie, jednak fakt, że nikt nie mówił po angielsku bardzo tę pracę utrudniał. Uważam, że miałam duże szczęście, ponieważ z jedną z moich nauczycielek mogłam się trochę porozumieć, po polsku i chorwacku, co z początku ułatwiło mi odnalezienie się w nowym środowisku.
Damian: Pierwsze wrażenie było jak najbardziej pozytywne. Koordynatorzy i wolontariusze odebrali justifyze stacji kolejowej i zabrali do miejsca, w którym miałem mieszkać. W przedszkolu atmosfera również była sympatyczna. Węgrzy odnoszą się bardzo pozytywnie do Polaków. Język węgierski był barierą, lecz przy pomocy urządzeń technicznych XXI wieku udało nam się ją lekko zniwelować 😉
NAJLEPSZE WSPOMNIENIA Z PROJEKTU Marta: Najlepsze wspomnienia z projektu na pewno wyniosę z przedszkola, praca z dziećmi daje wiele satysfakcji. Wiele zabawnych sytuacji, próby zrozumienia języka, ale też dużo nieporozumień, które uczą cierpliwości i pokory. Poza tym czas spędzony z nowymi przyjaciółmi, próby znalezienia znajomych wśród Węgrów czy podróże dookoła kraju, ale też do Chorwacji, Bośni czy Serbii na pewno zostaną mi w pamięci.
Damian: Najbardziej cenną rzeczą, którą zabieram ze sobą z Peczu, jest grupa przyjaciół, którą tu poznałem i, z którą nie zamierzam tracić kontaktu. Nauczyłem się też wielu rzeczy o kulturze węgierskiej. Fakt, że Węgry leżą w centrum Europy zachęca do podróżowania. Bardzo łatwo jest dostać się stąd na Bałkany. Zabieram ze sobą również motywację do dalszego rozwoju i podróżowania.
NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE Marta: Dla mnie największym rozczarowaniem był brak wsparcia na początku projektu w samym przedszkolu oraz trudności z podjęciem tam jakiejkolwiek inicjatywy, jeśli chodzi o działania edukacyjne. Niełatwo też znaleźć znajomych wśród Węgrów, chociaż z drugiej strony jest to istotne studenckie miasto, do którego przyjeżdżają ludzie z całego świata, więc można poznać osoby z innych krajów. I transport publiczny. Węgry w porównaniu z Polska są bardzo źle skomunikowane.
Damian: Biurokracja na Węgrzech jest dużym utrudnieniem. Pięć wizyt w tym samym urzędzie, aby odebrać kartę zameldowania na Węgrzech, jest męczące.
RADA DLA NASTĘPNYCH WOLONTARIUSZY Marta: Podejmować inicjatywę od samego początku zarówno w przedszkolu jak i poza nim. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że jeśli nie zacznie się czegoś na początku, to później wcale nie jest łatwiej. Ja chciałam zorganizować language club, ale moje plany spełzły na niczym, bo najpierw chciałam zorganizować to wspólnie z ngo, potem przyszła zima, potem inne wymówki… Oprócz tego w Peczu działa dom dziecka i schronisko dla zwierząt – można zainteresować się też tą kwestią. W przedszkolu polecam od początku mówić po polsku i węgiersku, kiedy zdobędzie się pierwsze umiejętności. Usłyszeć dziecko krzyczące: Halo, tu ziemia! czy śpiewające polskie piosenki – daje wiele radości.
Damian: Polecam od samego początku planować podróże, nie odkładać tego na później, ponieważ później może zabraknąć na to czasu, a z Węgier można naprawdę zwiedzić tanio takie kraje jak: Słowacja, Czechy, Austria, Włochy, Rumunia, Bułgaria, Chorwacja, Słowenia, Bośnia, Serbia, Czarnogóra, Kosowo czy Macedonia. Wolontariusze często wybierają się też do Krakowa. Polecam pociąg lub linie lotnicze WizzAir. W weekendy obowiązuje zniżka na pociągi dla osób, które nie ukończyły 26 roku życia, dzięki czemu można też tanio zwiedzać Węgry. Jeśli ktoś potrzebuje rady w tym temacie, to służę pomocą. W Peczu odbywa się dużo różnych wydarzeń. Polecam uczestnictwo, zawsze można znaleźć coś dla siebie. Koordynatorzy zapoznają wolontariuszy z ważniejszymi wydarzeniami, warto również dodać się do grup, które promują wydarzenia.
Marta: Ja polecam stronę Oszkár, jest to węgierska wersja blablacar. Autostop na Węgrzech i Bałkanach też działa całkiem dobrze. Warto też na początku dodać się do grupy Erasmus, ESN organizuje bardzo dużo imprez dla studentów 🙂
JĘZYK Marta: Języka da się nauczyć na poziomie A1+/A2, ale wymaga to poświęcenia sporej ilości czasu i/lub odwagi do ćwiczenia konwersacji.